REKLAMA
REKLAMA

[ZDJĘCIA] Gorący piątek przy Partyzantów. Za nami 9 kolejka Mstowskiej Ligi Halowej

Udostępnij :
W miniony piątek po raz dziewiąty tej zimy 12 drużyn rywalizowało o mistrzostwo Mstowskiej Ligi Halowej. Zgromadzeni na trybunach kibice absolutnie nie mogli narzekać na brak emocji.

Na otwarcie piątkowej rywalizacji obejrzeliśmy – nieco niespodziewanie – prawdziwy bój, który przerodził się ostatecznie w boiskową awanturę. Mecz Metalu Rzeki Wielkie z Iskrą Mokrzesz miał jednego faworyta, zwłaszcza w obliczu dysproporcji kadrowej obu drużyn. Była nim ekipa z Rzek Wielkich, która ostatecznie musiała walczyć o zdobycie choćby punktu. Na początku drugiej połowy kluczowym wydarzeniem okazał się rzut karny wykonywany przez Roberta Błachowicza. Pierwsza próba się nie powiodła, ale w dobitce Jakub Koza był bez szans. Zawodnicy Iskry dzielnie bronili prowadzenia, a rewelacyjnie między słupkami spisywał się Adam Tomalski. W 21. minucie padła kontrowersyjna bramka dla Metalu – sprytnym, szybkim wykonaniem rzutu wolnego popisał się Łukasz Figzał. Pod koniec meczu po faulu jednego z zawodników doszło do bijatyki, w efekcie czerwoną kartkę ujrzał jeden z graczy Iskry oraz – po raz kolejny – Jakub “Keczup” Koza. W ostatniej minucie Metal obejrzał jeszcze jedną “czerwień”, przez co zawodnicy w czerwono-niebieskich strojach kończyli spotkanie w trzyosobowym zestawieniu. Ostatecznie zakończyło się ono remisem 1:1.

Metal Rzeki Wielkie - Iskra Mokrzesz 1:1
Bramki: Figzał (21’) – Błachowicz (15’)
MVP: Adam Tomalski

Spotkanie Potockich Lwów z Kozimi Bobkami stanowiło pewien ewenement wśród meczów 9. kolejki MLH. Nie uniżając aktorom widowiska, było to jedyne 25 minut, w których zwycięską ekipę poznaliśmy stosunkowo szybko. Kozie Bobki po dwóch porażkach wrócili na właściwe tory i bez większych kłopotów poradzili sobie z drużyną ze Złotego Potoku. Potockim Lwom być może nie posłużyły nowe stroje. Już w pierwszej połowie Kozie Bobki wysforowali się na prowadzenie 4:0, prezentując równą, pewną dyspozycję. W drugiej odsłonie spotkania swojego honorowego gola za sprawą Piotra Juchnika zdobyli Potockie Lwy. Tuż przed końcowym gwizdkiem wynik na 5:1 dla Kozich Bobków ustalił kapitan
drużyny – Maciej Kaliściak.

Potockie Lwy - Kozie Bobki 1:5
Bramki: Juchnik (17’) – Filipowicz (3’, 11’), Kaliściak (5’, 24’), Gawron (8’)
MVP: Maciej Kaliściak

Mecz Brembo kontra AVXO z pozoru mógł wydawać się kolejnym spotkaniem łatwym do obstawienia przez ligowych ekspertów, jednak zawodnicy Brembo od początku realizowali swój plan i niewiele zabrakło, by – choć częściowo – udało się go wykonać. Już w drugiej minucie gry bramkę zdobył Sebastian Stasik. Ekipa AVXO, wśród której brakowało najlepszego strzelca, Kamila Tomczaka, stopniowo przejmowała kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami, jednak wciąż prowadziło Brembo. Zawodnicy ostatniej drużyny w tabeli stwarzali zagrożenie kontratakami, umiejętnie się broniąc. Napór AVXO przyniósł efekt w 10. minucie, gdy wyrównał Patryk Białek. W drugiej części spotkania piłkarze Brembo skupili się niemal wyłącznie na defensywie, a pomagał im los w postaci sześciu (!) słupków bądź poprzeczek w wykonaniu AVXO. Ostatecznie debiutujący w jakichkolwiek rozgrywkach zespół wcisnął bramkę na 2:1, a uczynił to na dwie minuty przed końcem Sebastian Kurek. Zawodnicy Brembo dopiero wtedy ruszyli do ataku i byli bardzo bliscy wyrównania, lecz wynik wybronił Sebastian Sobański. Komplet punktów w piątkowym meczu połączony z porażką Animatorów winduje AVXO na najniższy stopień ligowego podium.

Brembo - AVXO 1:2
Bramki: Stasik (2’) – Białek (10’), Kurek (22’)
MVP: Sebastian Sobański

FC Ravens i Strażacy z CS PSP przystępowali do piątkowej konfrontacji po seriach dwóch i trzech meczów bez porażki. Dodatkowo Ravensi zmobilizowali całą armię zawodników, na czele z filarem swojej defensywy – Bartłomiejem Kościańskim. Drużyny w pierwszej połowie stoczyły wyrównany bój, w którym trudno było wskazać ekipę przeważającą. W 10. minucie jednak po raz kolejny skutecznością błysnął Norbert Biniek, który otworzył wynik meczu. Po zmianie stron FC Ravens nie potrafili pokonać bramkarza Strażaków, a ci podwyższyli prowadzenie. Drugiego gola zdobył Norbert Biniek, a rezultat ustalił Wojciech Grzybek. Tym sposobem Strażacy dogonili peleton walczący o podium i na finiszu rozgrywek włączają się do walki o medal.

FC Ravens - CS PSP 0:3
Bramki: Biniek (10’, 14’), Grzybek (19’)
MVP: Norbert Biniek

Absolutnym hitem piątkowego zestawienia była konfrontacja Animatorów z Dombi – drużyn, które przed 9. kolejką plasowały się kolejno na 2. i 3. pozycji w tabeli. Zaczęło się mocno, bo od bramki Oskara Kubika i szybkiego wyrównania Damiana Kowalczyka. Kilka minut później sytuacja powtórzyła się: Przemek Kamiński dał Animatorom prowadzenie, a w ciągu 60 sekund bramkę na 2:2 zdobył Adrian Jura. W zespole Animatorów brakowało kilku kluczowych graczy oraz konkretnego planu na spotkanie. Na dwie minuty przed przerwą Dombi wyszli na prowadzenie, którego nie oddali do końca. W drugiej części spotkania na 4:2 podwyższył Adrian Jura. Gola kontaktowego ponownie zdobył Oskar Kubik, lecz Adrian Jura odpowiedział na 5:3. W końcówce spotkania Animatorzy nie potrafili już nadrobić strat, a w ostatnich sekundach do pustej bramki piłkę wtoczył Andrzej Bogucki.

Animatorzy - Dombi 3:6
Bramki: Kubik (1’, 19’), Kamiński (4’) – Kowalczyk (2’), Jura (5’, 15’, 22’), Opala (10’), Bogucki (24’)
MVP: Adrian Jura

Na koniec piątkowych zmagań parkiet opanowały zespoły Furnipolu i Białej Gwiazdy Krasice. Furnipol, będący pod presją wygranej Dombi nie mógł sobie pozwolić na porażkę, natomiast Biała Gwiazda Krasice to drużyna, która nigdy tanio skóry nie sprzedaje. Tym razem było podobnie, lecz Furnipol miał w swych szeregach niesamowitego Mateusza Niedbałę. Do przerwy po dwóch golach “Neymara” lider prowadził 2:0. Po zmianie stron Biała Gwiazda robiła wiele, by doprowadzić do remisu, ale działania te nie przynosiły skutku. Zawodnicy z Krasic dwukrotnie obijali obramowanie bramki Marcina Dudka. Między 19 a 22 minutą Mateusz Niedbała popisał się trzema kolejnymi trafieniami (jedno z nich na spółkę z golkiperem Białej Gwiazdy), a ozdobą meczu była bramka zdobyta “nożycami”. W ostatniej minucie do siatki Furnipolu trafił as atutowy Białej Gwiazdy – Damian Bekus. Jego bramka była jednak zaledwie otarciem łez. Niemalże równo z ostatnim gwizdkiem szóstego gola dla Furnipolu zdobył Norbert Gumułka. W efekcie lider wygrał 6:1 i utrzymał prowadzenie.

Furnipol - Biała Gwiazda Krasice 6:1
Bramki: Niedbała (4’, 10’, 19’, 21’, 22’), Gumułka (12’) – D. Bekus (24’)
MVP: Mateusz Niedbała

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA