REKLAMA
REKLAMA

Zwycięstwo Skry w Głogowie!

Udostępnij :
radosc-po-golu

Niezwykle miłą niespodziankę sprawili swoim kibicom na początek weekendu piłkarze Skry. Po bramce Piotra Noconia odnieśli drugie zwycięstwo w rozgrywkach Fortuna 1 Ligi znacznie poprawiając swoją sytuację w tabeli. Zwycięstwo tym cenniejsze, że odniesione na terenie rywala z czołówki. – Zasłużyliśmy dziś na to zwycięstwo i nie jest to pycha z mojej strony – powiedział […]

Niezwykle miłą niespodziankę sprawili swoim kibicom na początek weekendu piłkarze Skry. Po bramce Piotra Noconia odnieśli drugie zwycięstwo w rozgrywkach Fortuna 1 Ligi znacznie poprawiając swoją sytuację w tabeli. Zwycięstwo tym cenniejsze, że odniesione na terenie rywala z czołówki. – Zasłużyliśmy dziś na to zwycięstwo i nie jest to pycha z mojej strony – powiedział na pomeczowej konferencji dumny ze swojego zespołu trener Jakub Dziółka. Pierwsza część spotkania przebiegała dość płynnie, obie drużyny chciały grać ofensywnie, jednak wielkich emocji i klarownych sytuacji brakowało. W Skrze do składu wskutek drobnego urazu na treningu Przemka Sajdaka powrócił Szymon Szymański i to on oddał pierwszy celny strzał tego meczu w 6. minucie, jednak za lekki by pokonać Rafała Leszczyńskiego. Później przewagę uzyskali miejscowi, którym defensywa częstochowian pozostawiała nieco za dużo miejsca. W 20. minucie składną akcję Chrobrego strzałem ponad poprzeczką zakończył Mikołaj Lebedyński. Sześć minut głową minimalnie obok bramki pocelował Dennis van der Heijden, za co kilka mocniejszych słów od Mateusza Kosa usłyszał blok defensywny. Ostatni kwadrans pierwszej odsłony należał do Skry. Największa w tym zasługa kolejnego zawodnika, który po dłuższym czasie powrócił do wyjściowej jedenastki, czyli Krzysztofa Napory. To on w 30. minucie zagrał bardzo dobrą piłką do Piotrka Noconia, jego strzał jednak zdołali wyblokować obrońcy głogowian. Wrzutki Napory w pole karne oraz akcje ofensywne z jego udziałem kiedy schodził bardziej do środka sprawiały miejscowym najwięcej kłopotów, ale warto odnotować również strzał z bliska Mikołaja Kwietniewskiego w 35. minucie. Żadna z drużyn nie zrobiła jednak wystarczająco dużo, aby zdobyć choć jedną bramkę, przez co rezultat bezbramkowy do przerwy był rezultatem jak najbardziej sprawiedliwym. Po przerwie zaczęliśmy z przytupem od bardzo ładnej, zespołowej akcji. Prawą stroną Napora dograł do „Nocka”, ten wystawił Maćkowi Masowi i piłka po obronie Chrobrego przeniosła się na drugą część pola karnego. Tam jeszcze dopadł jej „Rafka” Brusiło, wyłożył Adamowi Mesjaszowi, ale z jego strzałem poradził sobie doświadczony golkiper gospodarzy. Niestety po tej bardzo obiecującej akcji nie poszliśmy za ciosem i długimi momentami z boiska wiało nudą. Odnotować można jedynie 64. minutę, kiedy po naszym niewymuszonym błędzie Chrobry miał jedną z nielicznych okazji na zdobycie gola. Szczęście nie było jednak tego dnia ich sprzymierzeńcem. Najważniejsze w tym meczu miało dopiero nadejść. W 80. minucie solidny jak zawsze Rafał Brusiło dośrodkował z prawej strony w pole karne, niemalże na nos Piotrka Noconia, ten przyłożył głowę i mógł świętować swoje premierowe trafienie na boiskach Fortuna 1 Ligi! Jak się później okazało waga tego trafienia była niebagatelna, bo dała częstochowianom niezwykle cenne trzy punkty na trudnym terenie. Miejscowi nie mieli pomysłu na to spotkanie, nawet po straconym golu zabrakło im argumentów do skomasowanych ataków na naszą bramkę. Obiektywnie przyznać też trzeba, że piłka Chrobremu dziś do bramki wpaść nie chciała. – Na pewno było to ciężkie spotkanie, które kosztowało nas dużo zdrowia dodatkowo zdobyte na trudnym terenie ale to jest jedyna droga do tego byśmy na dłużej zaistnieli w tej lidze. Kolejny raz pracujemy mocno całą drużyną na zwycięstwo, co może bardzo cieszyć. Myślę, że mieliśmy swoje sytuacje by otworzyć ten mecz wcześniej, udało się w 80. minucie co sprawia, że wracamy w dobrych nastrojach do Częstochowy i pracujemy dalej bo jeszcze wiele przed nami – skomentował występ całej drużyny strzelec „złotego” gola. – Nastawialiśmy się na trudny mecz. Okazałe zwycięstwo z GKS-em Katowice powodowało, że przestrzegałem naszych zawodników przed trudnym bojem. I tak było, nie zabrakło walki w środku pola. Bardzo szczerze gratuluję moim piłkarzom tych trzech punktów. Moim zdaniem zasłużyliśmy na to zwycięstwo. Nie jest to pycha z mojej strony, twardo stąpamy po ziemi, ale dziś tak było. Chrobry w pierwszej połowie miał swoje sytuacje, ale umiejętnie je wybroniliśmy. My też mieliśmy okazje do kolejnych goli – podsumował spotkanie na pomeczowej konferencji usatysfakcjonowany Jakub Dziółka. Jego kolega po fachu, Ivan Djurdjević przyczyn porażki próbował upatrywać w konieczności gry na bocznym boisku: – Wiedzieliśmy, że będzie to mecz do jednej bramki. Na boisku, na którym zagraliśmy nie dało się grać lepiej. Nasz styl był dziś nieco inny niż ostatnio. Chcieliśmy szukać dużo stałych fragmentów gry, kilka sytuacji mieliśmy, ale byliśmy zbyt nerwowi i mało skuteczni. Gratuluję Skrze, bo zagrali ambitnie i byli bardziej przekonani, aby wygrać. Dużo roboty przed nami – powiedział serbski szkoleniowiec Chrobrego. Wygrana w Głogowie w połączeniu z tym, że to spotkanie zainaugurowało 8. serię spotkań sprawiły, że Skra awansowała na wysokie – 10. miejsce w tabeli Fortuna 1 Ligi. W obliczu zaległego meczu z Sandecją może to szczególnie cieszyć, ponieważ obecnie mniej punktów straty Skra ma do pozycji barażowych o PKO Ekstraklasę niż przewagi nad strefą spadkową. Kolejne spotkanie ligowe rozegra dopiero 20 września. W Gdyni podejmować będzie Akrę. Podejmować, ponieważ formalnie gospodarzem meczu będzie Skra. Chrobry Głogów – Skra Częstochowa 0:1 (0:0) 0-1 Piotr Nocoń 80’ (asysta Brusiło) Chrobry: Leszczyński, Ziemann, Praznovsky, Bougaidis Ż, Banasiak, Mandrysz (Dziąbek), Kolenc, Tupaj (Machaj), Lebedyński, Piła (Turski), van der Heijden Skra: Kos, Mesjasz, Brusiło, Winiarczyk, Holik, Stromecki, Nocoń (Baranowicz), Kwietniewski (Lukoszek), Szymański, Napora (Niedbała Ż), Mas (K. Wojtyra Ż) Źródło: Mariusz Rajek / ks-skra.pl Foto: Natanael Brewczyński / Grzegorz „GU-STAF” Przygodziński
REKLAMA